Vicki zerknęła na piersiówkę. Pociągnęła z niej łyk i oddała właścicielowi.
-Oooh, ja mam cel. Znaleźć miejsce wolne od zarazy, ukończyć medycynę i mieć kochanka. Proste, prawda?
Jakże była wkurzona, że zombie popsuły jej cały plan na życie. Szczególnie z tym kochankiem.
Offline
Nass też pociągnął z piersiówki.
- No, dobre cele. Cóż, wiele z potencjalnych kochanków to teraz zombiaki...co do wolnego miejsca to ja tak samo. I...chciałbym się dowiedzieć kto za to wszystko odpowiada, skąd się to wzięło.
Popatrzył na Vicki uważnie.
Hmm, ciekawe skąd Ona się tu wzięła...
Offline
-No właśnie zombiaki! Wyobrażasz to sobie? Iść do łóżka z zombiakiem? Koszmar... Więc zostajesz mi Ty.
Zażartowała sobie i uścisnęła dłoń Nassanela. Zauważyła, że się jej przygląda. Dotknęła zaraz policzka i spojrzała niepewnie.
-Coś nie tak?
Offline
A fuu prędzej zjem zdechłą mysz chyba...Ja? Mhh hah, a nie muszę najpierw zasłużyć?
Spojrzał Jej w oczy i patrzył dalej gdy spytała...
- W porządku, tylko tajemnicza jesteś, ledwo się znamy, ciekawa sytuacja.
Offline
-Wiesz... Tajemnicza dziewczyna lepiej przyciąga facetów. Wolałbyś żebym się przed Tobą obnażyła? Raczej nie, bo co to za frajda zjeść baton jednym kęsem... Lepiej się nim powoli delektować, prawda?
Zażenowała się trochę tym porównaniem z batonem ale nic jej lepszego nie przyszło na myśl. Może w ten sposób chciała zasygnalizować, że jest słodka? Nah, Vicki słodka xD To ja lepiej pójdę całować się z zombiakiem xD
Offline
Nass się zaśmiał.
- Bardzo obrazowe porównanie. Zgadzam się. A ja? Jestem tajemniczy?
Dobrze, że mam koszulkę bez rękawów, to się nie ugotuje, co mi tak gorąco...A ta Vicki...hmm, chyba lepiej nie mogłem trafić. Urocza dziewczyna w zarażonym świecie...
Wyjął papierosa i poczęstował Ją. Gdyby wzięła to odpali go Jej zapalniczką. Po-delektował się trującym dymem w płucach i objął nagle Victorię w talii.
Spojrzał na Nią ciekawy jak zareaguje.
Offline
Vicki wzięła papierosa i bez wahania wzięła go do ust. Zaciągnęła się gdy Nass dał jej ognia. Zaraz wystawiła twarz ku niebu i wypuściła smużkę dymu. Spojrzała mu zaciekawiona w oczy gdy ją objął i uniosła brew w górę.
-Tajemniczy? Z zasłoniętą twarzą na pewno.
Offline
- Cóż, teraz muszę ją odsłonić bo palę.
Odsłonił twarz, nosił niedużą bródkę. Za to włosy miał aż za długie. Prawie do pasa. Nad i pod lewym okiem szła jakaś prosta blizna.
Zaciągnął się papierosem z widoczną przyjemnością i zapytał Victorię:
- Stąd jesteś? Z Japonii? Ja nie ale miałem tu rodzinę.
Offline
-Japonia? Nie, nieee... Pochodzę z Ameryki Północnej. A dokładnie z Las Vegas... Mmmm... Kasyna, Nocne kluby, drinki, gorrrące laski... Tylko sobie nie wymyślaj, jestem w 100% hetero.
Spojrzała kątem oka z łobuzerskim uśmiechem na ustach. Gdy ujrzała twarz Nassanela oczy jej rozbłysły i zrobiły się nieco większe. Podeszła do niego i złapała garść włosów. Szarpnęła nimi nieco.
-To czyje są dłuższe?
Zdjęła ostrze z końca warkocza i rozplotła go. Jej ramiona okryły białe włosy sięgające aż do ud. Tworzyły delikatne fale. Kilka kosmyków przesłoniło Victorii twarz więc przeczesując je palcami zgarnęła je do tyłu. Spojrzała zalotnie na Nassa.
-No i jak?
Offline
Nass w odpowiedzi złapał lekko włosy Victorii i przeciągnął po nich dłonią aż do ramienia. Tam dotknął Jej skóry i zszedł niżej, aż do bioder, lekko muskając Jej ciało opuszkami palców.
- To dobrze, ja też - odparł a propos preferencji seksualnych - hmmm - zdaje się, że Twoje są dłuższe...a myślałem, że mam swoje takie długachne...
Uśmiechnął się do Niej i nie zabierał ręki z jej bioder. Czuł się miło...było mu ciepło...a raczej gorąco.
Offline
Vicki złapała rękę Nassa i owinęła ją sobie bardziej wokół ciała. Założyła mu ręce na szyi i spojrzała w oczy.
-Oboje hetero, w zarazie, śmierci, nikogo żywego prawdopodobnie w obrębie 10 kilometrów... Wiesz jak się to zazwyczaj kończy?
Wyszczerzyła się zadziornie. Wspięła się lekko na palce i delikatnie musnęła wargami policzek Nassa.
Offline
Nass uśmiechnął się i przeszedł go dreszcz. Objął śmielej dziewczynę w talii. Druga ręką gładził Jej włosy i szyję. Gdy poczuł Jej usta zamruczał cicho.
- Taak...zdaje się, że wiem.
Lekko musnął swoimi ustami Jej policzek. Jego palce dotykały Jej szyjki.
Ostatnio edytowany przez Nassanael (2013-07-09 12:14:25)
Offline
-Hmmm...? To znaczy jaaak?
Victoria chciała sprowokować Nassanela do odpowiedzi. Przesunęła wargami bliżej ust chłopaka i lekko je rozchyliła. Patrzyła na niego spod wpół przymkniętych powiek. Na jej ustach igrał psotny uśmiech. Taak, nie ma co, to zadziorna dziewczyna i jak czegoś chce to wie jak doprowadzić do tego by to dostała. Była świadoma swoich atutów i umiała je wykorzystać. Przycisnęła się tak mocno do chłopaka aż nie zostało między nimi powietrza.
-No powiedz mi... Albo pokaż...
Offline
Nass poczuł Jej ciało, bliskość i ciepły oddech przy sobie. Miał ochotę wpić się w Jej usta. Ale odpowiedział:
- Baardzo przyjemnie...
I pocałował Ją w usta, wpił się w nie z początku lekko a potem mocniej. A jego dłonie błądziły gdzieś po Jej ciele. Pomyślał gdzieś na granicy rozgrzanej świadomości, że jeśli jakiś zombie przerwie tą chwilę to nakarmi go jego własnymi flakami. Nass wprost uwielbiał się całować. Uwielbiał gry wstępne...
Offline
Ojojoj... I tego właśnie Vicki chciała! Odpowiedziała Nassanaelowi równie namiętnym pocałunkiem. Drapała Go delikatnie po szyi i zamruczała cicho niczym kotek. Zaczęła się przesuwać powoli aż poczuła za plecami ścianę budynku. Potem obróciła się tak zręcznie, że teraz Nass był do ściany przyciśnięty. Naparła na niego mocno nie przerywając pocałunku. Lubiła mieć faceta w garści
Offline